W ten oto sposób możemy zobaczyć setki tysięcy filmów oznaczonych hashtagiem #TikTokMadeMeBuyIt. Trend ten świetnie pokazuje, jak społeczność odgrywa znaczącą rolę w podejmowaniu decyzji zakupowych. Większość konsumentów szuka więcej informacji lub kupuje produkt, po zobaczeniu go u osób, które obserwuje, jak: rodzina, znajomi, czy influencer.
#MakeInstagramInstagramAgain
Instagram, startujący jako fotograficzny serwis społecznościowy, ma za sobą wiele aktualizacji, które na przestrzeni dekady zmieniły niemal całkowicie charakter aplikacji. Wiatrem w żagle dla zmian była zawsze czujna obserwacja działań konkurencyjnych serwisów, zyskujących na popularności i stanowiących potencjalne zagrożenia dla odpłynięcia części użytkowników. W 2013 roku Instagram celnie obrał drogę treści video, za sprawą możliwości, jakie oferowała ówcześnie użytkownikom aplikacja Vine. Trzy lata później wprowadza możliwość dodawania efemerycznych treści w postaci Story do swojego profilu na wzór Snapchata. W 2020 roku Instagram dogania kolejną konkurencję przedstawiając nowość, jakim są Reelsy. Były one oczywiście odpowiedzią na bijące popularność filmy udostępniane na TikToku.
Naśladownictwo największą formą uznania
Trzeba w tym wszystkim przyznać, że zmiany, które zaszły na przestrzeni lat na Instagramie, mimo wstępnych sprzeciwów społeczności, wpisały się na dobre w platformę. I choć dzisiaj już ciężko wyobrazić sobie Instagrama bez Reels, to w ostatnich miesiącach okazało się, że aplikacja przekroczyła granicę w upodabnianiu się do innych, czytaj – TikToka.
Ciągłe zmiany doprowadziły do problemów z tożsamością Instagrama i spotykały się z dezaprobatą użytkowników tej aplikacji. Cześć opcji, które wprowadzono w lipcu tego roku, wycofano z powodu sprzeciwu i akcji, jaką zapoczątkowała młoda fotografka @illumitati na swoim instagramowym profilu. Rozniosła się ona szerokim echem, poprzez udostępnienie jej posta przez dziesiątki tysięcy osób, w tym m.in. Kylie Jenner i Kim Kardashian.